„Gorzki kryzys tysiąclecia. Wprawdzie astrologowie przyrzekają, że era Wodnika – w którą właśnie wstępujemy – będzie erą braterstwa, ale przyziemna administracja ukazuje w swych prognozach ludności, zasobów i zanieczyszczeń środowiska świat, który u schyłku wieku będzie prawie niezdolny do życia. „Jeśli obecne tendencje utrzymają się – stwierdza raport zamówiony przez prezydenta Cartera i ogłoszony 24 lipca – to świat w roku 2000 będzie jeszcze bardziej niż obecnie przeludniony, zanieczyszczony, niezrównoważony ekologicznie i narażony na wybuch.”.[1]
Podczas gdy nauka pogrąża się w smutku, tylko astrologia przynosi jeszcze jakąś pociechę. Znamienne odwrócenie ról w stosunku do połowy XVII wieku, gdy nauka po raz pierwszy pomogła religii ugasić lęki wzniecone wieścią o bliskim zaćmieniu słońca, uznanym – w przepowiedniach astrologiczno-milenarystycznych, wnioskujących z wejścia Saturna w znak Lwa – za zapowiedź wszechogarniającej pożogi lub nawet Sądu Ostatecznego.[2]
Odtąd, gdy tylko trzeba było szukać oryginalnych rozwiązań dla bezprzykładnych problemów, wymierzać nieznane ziemie, przywracać otuchę i nadzieję, Zachód zwracał się ku swej nauce i swym uczonym. A choć nigdy nie brakło traktatów metafizycznych i powieści odcinkowych, które zgubnym wpływom nauki przypisywały zbrodnie, wojny, zepsucie obyczajów, upadek sztuk i kryzys gospodarki światowej – naukowcy, pomijając nielicznych, odrzucali takie oskarżenia jako bezpodstawne, podyktowane niewiedzą i złą wiarą, w przekonaniu, że przy pewnych warunkach, których spełnienie wydawało się dość łatwe, właśnie nauka pozwoli zlikwidować głód i choroby, zapewnić pełne zatrudnienie, powszechny dostęp do kultury i uczestnictwo ogółu w życiu publicznym. Przekonanie to podzielała większość opinii publicznej, niezbyt wrażliwa na katastroficzne wypowiedzi poetów, filozofów i kaznodziejów, słynących z nieudolności w sprawach praktycznych i z upodobania do utopijnych wizji.
[1] Apocalipse 2000, „Le Monde” 26 lipca 1980
[2] Za: E. Labrousse, L’entrèe de Saturne au Lion, Le Haye 1974.